TRUDNO Jako Niemiec mogłem i musiałem się nauczyć, że pojęcie „trudno” jest więcej niż słowem: jest swoistego rodzaju filozofią. I naprawdę trudna jest też droga tego czasopisma. Wielu z Was, kochani Czytelnicy, czekało w ostatnich miesiącach na kolejne wydania czasopisma: bo chcieliście nadal czytać, dowiadywać się nowości z branży, albo po prostu dlatego, że mieliście opłaconą prenumeratę. Ja osobiście z tego miejsca chciałbym przeprosić za moją kulturową naiwność i za zaufanie, którym na wyrost obdarzyłem polskich przyjaciół kolei i wydawców. Żaden rozsądnie myślący człowiek nie wpadłby bowiem na pomysł, aby bez wystarczającej znajomości języka wydawać polskie czasopismo i to tylko dlatego, że jest popyt na takowe. Moja fascynacja Polską była – i ciągle jest – tak wielka, że odważyłem się na eksperyment wydawania „Modelarstwa kolejowego” bez gruntownej znajomości języka polskiego. Redaguję je w pierwszej wersji prawie kompletnie w języku niemieckim, potem żyjący w Niemczech ale urodzony w Polsce uprzejmy człowiek tłumaczy to na polski, aby po korekcie dokonanej przez Polaka ze znajomością tematyki kolejowej i modelarskiej, oddawać ostateczną wersję do druku. Okazuje się jednak, że najbardziej czasochłonnym nie jest proces tłumaczenia, gdzie nie chodzi przecież o dosłowny przekład tekstu, ale o oddanie myśli autora z jego charakterystycznym sposobem wyrażania się, używanymi przez niego porównaniami i zwrotami, ale proces wpajania (polskim) autorom zasady, że artykuł dla „Modelarstwa kolejowego” powinien mieć określoną strukturę, a jego (technicznie poprawna) treść nie jest przeznaczona dla wąskiego grona inżynierów kolejnictwa, ale w sposób popularno-naukowy ma dotrzeć do szerokiej rzeszy ludzi interesujących się koleją, a w szczególności jej technicznie fascynującym i kreatywnym hobby: modelarstwem. „Modelarstwo kolejowe” postawiło sobie za cel przybliżyć czytelnikom „system kolej” i towarzyszyć im na drodze od adepta do profesjonalnego modelarza. Takie – nie mniej i nie więcej – są nasze założenia. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na niełatwy krok wymiany kilku zębatek w przekładni, aby móc pójść inną drogą w produkcji i kolportażu czasopisma. Dla Was, drodzy Czytelnicy, będzie to oznaczało zwiększenie częstotliwości ukazywania się czasopisma, ponieważ w interesie naszych wiernych prenumeratorów chcemy odrobić zaległości, aby potem móc przejść do zapowiadanego dwumiesięcznego rytmu ukazywania się „Modelarstwa kolejowego”. A teraz życzymy Wam przyjemnej lektury! W wydaniu czwartym znajdziecie oprócz ważnych nowości tego roku, przede wszystkim opisy technik modelowania budynków. Nie zapominamy także o początkujących oraz o kształtowaniu krajobrazów. Najserdeczniej pozdrawiam, Wasz Michael U. Kratzsch-Leichsenring